„ Poznaj lekturę jak własną kieszeń ! „ Pod takim hasłem w dniach 11-12 kwietnia 2017 roku odbył się w Szkole Podstawowej nr 1 w Białym Dunajcu konkurs przeznaczony dla uczniów klasy V i VI, mający na celu sprawdzenie znajomości treści książki C.S. Lewisa pt: „Lew, Czarownica i stara szafa „
Celami konkursu było między innymi :
-
sprawdzenie znajomości treści objętej zmaganiami konkursowymi lektury,
-
wdrażanie dzieci do czytania i pisania różnych tekstów,
-
pobudzanie i rozwijanie wyobraźni dziecięcej,
-
rozbudzenie aktywności literackiej dzieci,
-
rozwijanie uzdolnień literackich,
-
propagowanie czytelnictwa.
Konkurs odbywał się według następujących zasad, sformułowanych w regulaminie :
-
Konkurs podzielony jest na dwie części : pierwsza z nich to test składający się z dwudziestu pytań dotyczących lektury, będący jednocześnie eliminacjami do drugiej części konkursu.
-
Druga część konkursu będzie polegać na napisaniu opowiadania twórczego pod hasłem : „ Takiej przygody to nawet sam Clive Staples Lewis by nie wymyślił !” :
-
Bohaterami tego opowiadania ma być czwórka rodzeństwa z powieści „ Lew, Czarownica i stara szafa „ czyli Zuzanna, Piotr, Edmund i Łucja.
-
W opowiadaniu należy uwzględnić realia powieści oraz umieścić w nim sześć dowolnie wybranych przez siebie postaci, umieszczonych na kartach tej powieści.
-
Praca może mieć dowolną objętość, ale nie mniejszą niż jedna strona arkusza A4.
-
Praca musi być napisana ręcznie, na przygotowanej w tym celu karcie konkursowej formatu A4.
-
Autor musi zadbać o poprawność składniową, językową, ortograficzną i interpunkcyjną swojej pracy.
-
Praca musi być napisana samodzielnie.
-
Oceny prac dokonają panie polonistki uczące w Szkole Podstawowej nr 1 w Białym Dunajcu.
-
Autorzy najlepiej napisanych, najbardziej oryginalnych i ciekawych prac otrzymają dyplomy i nagrody.
-
Najlepsze prace zostaną zamieszczone na stronie internetowej szkoły.
Do drugiego etapu konkursu zakwalifikowali się ci uczniowie, którzy na teście ze znajomości lektury uzyskali co najmniej 15 punktów. Z klasy V byli to :
Aleksandra Nowaczyk, Patrycja Oleksiewicz, Martyna Ryś oraz Jakub Sichelski, natomiast z klasy VI byli to :
Justyna Bużek, Jan Druzgała, Zuzanna Mrugała, Andrea Musiał, Paweł Nizołek, Angelika Oleksiewicz, Weronika Pańszczyk oraz Maria Sobańska.
Po ocenie prac konkursowych drugiego etapu – zgodnie z zawartymi w regulaminie wytycznymi, a więc kryteriami zgodności z tematem pracy, objętości, poprawności językowej, składniowej, ortograficznej i interpunkcyjne - jury w składzie : pani Kinga Michalik oraz pani Sabina Lewandowska podjęło decyzję, iż :
I miejsce zajęła Zuzanna Mrugała z klasy VI,
II miejsce zajęła Maria Sobańska z klasy VI, natomiast
III miejsce zajęła Weronika Pańszczyk z klasyVI.
Przy ocenie konkursowych prac wzięte zostały pod uwagę również : oryginalne pomysły narracyjne, urozmaicona dialogiem narracja oraz estetyka pracy. Ponadto wszystkie prace, które wzięły udział w konkursie, zostały nagrodzone ocenami z języka polskiego.
Jury konkursu :
Kinga Michalik i Sabina Lewandowska
Oto nagrodzone prace ( wg kolejności zajmowanych miejsc ) :
Zuzanna Mrugała
„ Na tropie zaginionego fauna „
Pewnego pięknego, słonecznego dnia Piotr, Edmund, Zuzanna i Łucja spacerowali po Narnii. Gdy doszli do wysokiej, czerwonej latarni, usłyszeli krzyki. Wtem zza drzew wybiegli zmęczeni i przerażeni państwo Bobrowie :
- Co się stało ? – zapytała Zuzanna.
- Faun ! Tumnus ! – zaczęli wołać państwo Bobrowie.
- Co !! Co się z nim stało ? – zapytała Łucja przejętym głosem, gdyż bardzo lubiła fauna Tumnusa i bardzo się o niego troszczyła.
- On… on zniknął – wyjąkała pani Bobrowa.
- Jak to zniknął ? – spytał zmieszany Piotr.
- Byliśmy dziś u niego w domu, lecz go nie zastaliśmy, a przecież rano nigdzie nie wychodzi. Zaczęliśmy więc pytać innych, czy go dziś nie spotkali. Lecz oni powiedzieli nam, że nie widzieli go od przedwczoraj – odpowiedział pan Bóbr.
- Musimy go znaleźć – wyrwał się Edmund. Trzeba dodać, że odkąd Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja zostali władcami Narnii, poprawiły się ich wzajemne relacje.
- Ale gdzie mamy go szukać ? – zapytała Łucja. – Przecież nie wiemy, gdzie on jest.
Po chwili namysłu ustalili, że podzielą się na dwie grupy i pójdą szukać fauna. Pierwsza grupa składała się z Piotra, Łucji i pani Bobrowej – oni poszli szukać Tumnusa na południe. Druga zaś grupa składała się z Zuzanny, Edmunda i pana Bobra – oni poszli na północ. Ponieważ z Narnii zbliżała się zima, po paru godzinach wędrówki zrobiło się ciemno i bardzo zimno. Wszyscy więc wrócili do domu państwa Bobrów na tamie. Przed drzwiami domku stał centaur :
- Jak dobrze, że was widzę – powiedział. – Mam dla was bardzo ważną wiadomość.
- Jaką ? – zapytali chórem pozostali.
- Dziś rano przyszedł do mnie mój kuzyn i powiedział mi, że widział wczoraj Tumnusa z dwoma karłami – odparł centaur.
Na wiadomość, że faun szedł z dwoma karłami, wszyscy zaniemówili, ponieważ nie znosili karłów. Uważali ich za nieufne, przebiegłe i złe stworzenia.
- Gdzie ich widział ? – zapytała po chwili Łucja.
- Na drugim krańcu Zaczarowanego Lasu – odpowiedział centaur.
- Więc chodźmy tam – krzyknął bez namysłu Edmund.
- Teraz ? Oszalałeś ? – zapytała pani Bobrowa. – Przecież jest ciemno i zimno. Nic od rana nie jedliśmy. Chodźmy do domu, tam zrobię cos do jedzenia i prześpimy się trochę.
- Pani Bobrowa ma rację, Edmundzie – powiedziała Zuzanna. – Zjemy coś, prześpimy się i z samego rana – wypoczęci – wyruszymy. Dobrze ?
- Dobrze – odparł Edmund.
O świcie wszyscy byli wypoczęci i gotowi do drogi. Pani Bobrowa przygotowała prowiant i wyruszyli na drugi koniec Zaczarowanego Lasu. Po trzech godzinach wędrówki byli już na miejscu. Szczęście im dopisywało, gdyż pierwszą osobą, jaką tam spotkali, był olbrzym Grzmotołup, który dobrze znał Tumnusa. Po przywitaniu się z nim, zapytali go :
- Nie widziałeś tu przypadkiem Tumnusa ?
- Tak. Spotkałem go po drodze. Był z dwoma karłami i chyba szli nad rzekę. A co się stało ?
- Szukamy go – odparła Łucja.
Po paru minutach grupa poszukiwawcza była już nad rzeką. Zobaczyli tam Tumnusa. Piotr wyciągnął miecz z pochwy i pobiegł w stronę karłów. Wtem Tumnus krzyknął :
- Piotr ! Nie ! Zostaw ich !
Piotr przystanął.
- Dlaczego ich bronisz ? – zapytał.
- To moi kuzyni – oznajmił faun.
- Kuzyni ? – zawołała zaskoczona szóstka.
- Tak. Postanowiłem ich odwiedzić, bo dawno ich nie widziałem.
- Dlaczego nam nie powiedziałeś ? – zapytała pani Bobrowa.
- Zapomniałem…
Po tym jak Piotr przeprosił kuzynów fauna, karły zaprosiły wszystkich na herbatę i pyszne ciasto. Razem świetnie się bawili i wrócili do domu dopiero następnego dnia.
Maria Sobańska
„ W poszukiwaniu tajemniczego zwierzęcia „
W krainie zwanej Narnią żyło sobie królewskie rodzeństwo : Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja. Jak dotąd wiedli spokojne i szczęśliwe życie, ale pewnego dnia Łucja zachorowała na bardzo dziwną chorobę po ukąszeniu przez zwierzę, które miało dwie głowy, a na ogonie jadowite kolce. Chorobę dało się wyleczyć tylko kwiatem drzewa liliowego, które rosło daleko, daleko, na drugim krańcu Narnii.
Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja mieli bardzo dobrych i życzliwych przyjaciół. Byli to: państwo Bobrowie, lew Aslan, faun Tumnus, święty Mikołaj, olbrzym Grzmotołup, centaur, krasnale i driady. Piotr z Zuzanną i Edmundem postanowili, że lew Aslan – jeżeli się zgodzi – pójdzie na poszukiwanie kwiatu drzewa liliowego. Jeszcze tego samego dnia porozmawiali z nim i okazało się, że już jutro wyruszy na poszukiwanie owego kwiatu.
Gdy następnego ranka Aslan wyruszył, Piotr zawołał głośno :
- Potrzebujemy trzech ochotników, którzy wyruszą na poszukiwanie zwierzęcia, które ukąsiło Łucję.
- Trzech wyruszy na poszukiwania, a pozostali zostaną w królestwie – dodał Edmund.
Wtedy zgłosiło się troje przyjaciół rodzeństwa : olbrzym Grzmotołup, Tumnus i pan Bóbr. Wyruszyli jeszcze tego samego dnia wieczorem.
Łucja coraz gorzej się czuła. Zuzanna myślała, że już nigdy nie uleczy siostry, ale pomyliła się. Następnego dnia, wczesnym rankiem Aslan przyniósł kwiat z drzewa liliowego, z którego specjalnie przyrządzony wywar podali po wypicia Łucji. Po tym poczuła się lepiej, a po kilku dniach całkowicie odzyskała siły. Wszyscy cieszyli się z tego powodu, ale jednocześnie martwili się o przyjaciół, którzy nie wracali z wyprawy w poszukiwaniu tajemniczego dwugłowego zwierzęcia. Piotr z Edmundem wyruszyli, by odnaleźć przyjaciół.
Gdy trafili do Liliowego Lasu, spotkali pana Bobra, który był zagubiony i zrozpaczony. Piotr zapytał go :
- Gdzie są olbrzym i Tumnus ?
A on odpowiedział :
- Tropiąc zwierzę, zagubili się w tym lesie.
Razem postanowili, że odnajdą przyjaciół. Idąc przez las, ujrzeli jaskinię. Nie zastanawiając się, weszli do środka. Po paru krokach usłyszeli wołanie olbrzyma. Okazało się, że olbrzym i turnus byli uwięzieni w zasypanej jaskini. Wspólnymi siłami odkopali przyjaciół, którzy byli cali i zdrowi, zaś poszukiwane zwierzę – jak się okazało – zostało zabite prze Tumnusa. Wszyscy szczęśliwie wrócili do królestwa. Tam odbyło się przyjęcie, aby uczcić uzdrowienie Łucji i szczęśliwy powrót przyjaciół.
Weronika Pańszczyk
„ Mały złodziej „
Od ostatniej wizyty Piotra, Zuzanny, Edmunda i Łucji w Narnii upłynął już rok. Dzieci postanowiły ponownie odwiedzić swoje włości. Weszły do pokoju, gdzie stała stara szafa. Uwagę Zuzanny przyciągnęło wielkie lustro, którego wcześniej tam nie było. Zuzanna dotknęła dłonią lustra i… zniknęła. Reszta rodzeństwa postąpiła tak samo. Okazało się, że to było nowe przejście do Narnii.
- Może odwiedzimy pana Tumnusa ? – zaproponował Edmund.
- Świetny pomysł ! Tak bardzo się za nim stęskniłam – ucieszyła się Łucja.
Pan Tumnus serdecznie ich ugościł. Gdy wypili herbatę, poprosili go, by zagrał im na fujarce.
- O nie ! Nie ma mojej fujarki ! – zmartwił się pan Tumnus, chcąc spełnić prośbę swoich gości.
- Pewnie gdzieś się zapodziała – powiedział Piotr.
- Na pewno, tylko gdzie ? Zawsze odkładam ją na to samo miejsce.
- Jestem pewna, że się znajdzie, ale my już musimy iść. Może innym razem… - Powiedziała Zuzanna.
Dzieci spędziły noc w namiocie, który ze sobą zabrały.
Następnego dnia dzieci postanowiły odwiedzić państwa Bobrów. Idąc do nich, spotkały tego samego drozda, który ich do nich kiedyś zaprowadził. Pani Bobrowa przyrządziła pyszny obiad. Kiedy skończyli jeść, postanowili wybrać się na spacer. Nagle pani Bobrowa krzyknęła :
- O nie !
- Co się stało, żono ? – zapytał pan Bóbr.
- Nie ma mojej donicy z kwiatami, którą wczoraj postawiłam obok drzwi.
Dzieci bardzo się zaniepokoiły tą sprawą, bo wczoraj zniknęła fujarka pana Tumnusa, a dzisiaj donica pani Bobrowej.
Słońce już zaszło. Dzieci wróciły do swojego namiotu i długo rozmawiały o tej sprawie, a potem zasnęły. Nagle obudził ich jakiś szelest deptanych liści i gałązek. Piotrowi przez chwilę zdawało się, że widzi lisa. Chciał za nim pobiec, ale Zuzanna go powstrzymała. Gdy wzeszło słońce, Edmund zapytał :
- Piotrze, a gdzie jest twój miecz ?
- Jak to ? Nie ma mojego miecza ? Ten lis musiał go zabrać.
- Może chodźmy powiadomić o tym złodzieju Aslana – zaproponowała Zuzanna i wszyscy wyruszyli.
Gdy dotarli na miejsce, powiedzieli o wszystkim Aslanowi.
- Hmmm… to dziwne, co się stało. Mówicie, że widzieliście lisa, jak uciekał ? – zapytał Aslan.
- Tak. Sądzimy, że to on zabrał te wszystkie rzeczy – oznajmiła Łucja.
- Trzeba będzie znaleźć kryjówkę tego złodzieja.
Gdy spacerowali z Aslanem rozmawiając o tej sprawie, zobaczyli tego samego lisa, co w nocy. Aslan wezwał centaura, żeby go schwytał, aby stanął przed sądem Narnii. Wracając, zobaczyli ogromne drzewo z dużym otworem w pniu.
- Ciekawe czy ktoś tu mieszka ? – zapytała Łucja.
-Możemy to sprawdzić – odpowiedział Aslan. Wszyscy weszli do środka i zobaczyli tam wszystkie skradzione rzeczy. Była tam fujarka pana Tumnusa, donica pani Bobrowej, miecz Piotra i jeszcze kilka innych rzeczy. Do dziupli wbiegł mały krasnal, trzymający koszyk z jagodami.
- Co wy tu robicie ? – zapytał ochrypłym głosem.
- Szukamy złodzieja. Czy to twój dom ? – zapytał Piotr.
- Tak, to mój dom.
- Dlaczego zabierasz cudze rzeczy ? – spytał Aslan.
- Myślałem, że one nie są nikomu potrzebne – odpowiedział smutno krasnal.
- Niestety musisz stanąć przed sądem Narnii – oznajmił Aslan.
Uwolniono i przeproszono lisa za pomyłkę, a krasnal musiał oddać wszystkie rzeczy i za karę pomagać przez miesiąc pomagać we wszystkim tym, których okradł. Krasnal więcej nikomu niczego nie ukradł i pracował u państwa Bobrów jako pomocnik w domu.
„Pamiętasz małą dziewczynkę, bohaterkę baśni Hansa Christiana Andersena ? Kiedy zgasła ostatnia zapałka w wiązce, dziewczynka umarła. A gdyby tak ostatnia zapałka nie zgasła ?...”
Pod takim hasłem w dniach od 20 marca do 3 kwietnia 2017 roku odbywał się w Szkole Podstawowej nr 1 w Białym Dunajcu konkurs przeznaczony dla uczniów klas IV-VI, którego celem było wymyślenie innego zakończenia baśni o dziewczynce z zapałkami. Takiego, które będzie miało pozytywne przesłanie.
Celami konkursu było między innymi :
-
wdrażanie dzieci do czytania i pisania różnych tekstów,
-
pobudzanie i rozwijanie wyobraźni dziecięcej,
-
rozbudzenie aktywności literackiej dzieci,
-
rozwijanie uzdolnień literackich,
-
propagowanie czytelnictwa.
Konkurs odbywał się według następujących zasad, sformułowanych w regulaminie :
-
Przedmiotem konkursu jest napisanie opowiadania, będącego nowym zakończeniem baśni o dziewczynce z zapałkami. Mogą pojawić się tam elementy fantastyczne, walka dobra ze złem i inne, charakterystyczne dla baśni jako gatunku cechy.
-
Praca musi być napisana ręcznie, na kartce formatu A4.
-
Praca może mieć dowolną objętość, ale nie mniejszą niż jedna strona arkusza A4.
-
Autor musi zadbać o poprawność składniową, językową, ortograficzną i interpunkcyjną swojej wypowiedzi.
-
Jeden autor może napisać tylko jeden utwór.
-
Praca musi być napisana samodzielnie.
-
Oceny prac dokonają panie polonistki, uczące w Szkole Podstawowej nr 1 w Białym Dunajcu.
-
Gotowe prace należy oddać do dnia 3 kwietnia 2017 roku. Czyste, staranne i nie zmięte można składać w pracowni polonistycznej ( sala nr 4 ) u pani Kingi Michalik.
-
Autorzy najlepiej napisanych i najciekawszych prac otrzymają dyplomy oraz nagrody.
-
Najlepsze i najciekawsze prace zostaną zamieszczone na stronie internetowej szkoły.
Po ocenie prac konkursowych – zgodnie z zawartymi w regulaminie wytycznymi, a więc kryteriami zgodności z tematem pracy, objętości, poprawności językowej, składniowej, ortograficznej i interpunkcyjne - jury w składzie : pani Kinga Michalik oraz pani Sabina Lewandowska podjęło decyzję, iż :
I miejsce zajęła Katarzyna Sichelska z klasy V,
II miejsce zajęła Aleksandra Drożdż z klasy V, natomiast
III miejsce zajęła Natalia Karciarz z klasy V.
Przy ocenie konkursowych prac wzięte zostały pod uwagę również : oryginalne pomysły narracyjne, urozmaicona dialogiem narracja oraz estetyka pracy. Ponadto wszystkie prace, które wzięły udział w konkursie, zostały nagrodzone ocenami z języka polskiego.
Jury konkursowe :
Kinga Michalik i Sabina Lewandowska
Oto nagrodzone prace ( wg kolejności zajmowanych miejsc ) :
Katarzyna Sichelska
Idąc ulicą, zauważyłem dziewczynkę z zapałkami. Podszedłem do niej, aby kupić jedno pudełko. Podchodząc, dostrzegłem, że dziewczynka jest bardzo zziębnięta i wyczerpana. Zapytałem więc :
- Jak się czujesz ? Czy wszystko w porządku ?
Ona szepnęła cichutko pod nosem :
- Jest mi bardzo zimno, źle się czuję.
Pomogłem jej wstać i zaprowadziłem ja do mojego domu. Dałem jej ubrania mojej siostry, aby się przebrała, gdyż była cała mokra. W czasie kiedy dziewczynka się przebrała i ogrzewała przy kominku, zadzwoniłem do lekarza. Zanim przyjechał, zrobiłem jej ciepły posiłek i herbatę.
Lekarz przyjechał i ją zbadał, po czym powiedział :
-Dziewczynka jest przeziębiona. Niestety będzie potrzebny antybiotyk.
Moja mama poszła więc do apteki po lek, a w tym czasie dziewczynka zaczęła lepiej się czuć i dało się z nią porozmawiać. Spytałem więc :
- Gdzie mieszkasz ? Czy masz rodzinę ?
A ona odpowiedziała :
- Mieszkam parę ulic stąd, mam tatę. Niestety moja mama zmarła, jak byłam mała, a tata się mną w ogóle nie interesuje i aby nas utrzymać, muszę sprzedawać zapałki.
- Bardzo mi przykro. Czy mogę ci jakoś pomóc ?
- Nie, nie trzeba. A teraz muszę już iść, sprzedawać zapałki, aby mój tata na mnie nie krzyczał.
- Musisz zostać, jesteś chora. Nie możesz teraz wyjść na dwór. A może… chciałabyś u nas pracować jako pomoc domowa ?
- O… bardzo bym chciała, ale mój tata się chyba nie zgodzi…
- A co ty na to, aby twój tata zamieszkał tu z tobą i też zaczął tutaj pracę ?
- To byłoby cudownie ! Doskonały pomysł ! Zapytam go, może się zgodzi…
Tata dziewczynki się zgodził. Kiedy się wprowadzili, dostali trochę nowych ubrań i jedzenie, a ojciec dziewczynki – nową pracę. Od tej pory wszystko się ułożyło. Ojciec dziewczynki zaczął nawet dokładać pieniądze na studia dla swojej córki i żyli długo i szcześliwie.
Aleksandra Drożdż
Kiedy dziewczynka zapaliła trzecią zapałkę, zobaczyła choinkę. Pod nią było dużo różnych, kolorowych prezentów. Za choinka stał stół, przy którym mogła się najeść w noc wigilijną… ale to nie było prawdziwe.
Chwilę potem przechodziła ulicą rodzina z małym chłopcem. Starszy mężczyzna zwrócił uwagę na siedzącą na chodniku dziewczynkę :
- Jak się nazywasz i skąd jesteś ?
- Nazywam się Amelia i jestem sierotą.
- Co tu robisz w taki ziąb ?
- Sprzedaję zapałki, ponieważ muszę zarobić na jedzenie.
- A nie chciałabyś spędzić tego wieczoru z nami ?
- Och, bardzo chętnie, jeśli to dla was nie będzie problemem…
- Ależ oczywiście, że nie. Zapraszamy.
Rodzina dobrze się zajęła Amelką, a chłopczyk okazał się fajnym kolegą, który lubił się bawić z innymi dziećmi. Dziewczynka nigdy nie czuła się tak wyjątkowo jak w tej chwili.
Jej nowi opiekunowie też bardzo polubili dziewczynkę i zaproponowali jej, aby z nimi zamieszkała. Miała zacząć chodzić do szkoły i uczyć się w niej różnych rzeczy. Amelka była zachwycona; przynajmniej nie musiała marznąć na dworze, sprzedając zapałki.
Pewnego dnia, gdy wracała ze szkoły, znalazła zdrapkę. Podniosła ją i zdrapała. Okazało się, że… wygrała sto milionów złotych ! Najpierw nie mogła w to uwierzyć, ale potem szybko wróciła do domu i opowiedziała o wszystkim opiekunom. Oni też nie mogli w to uwierzyć, dlatego wszyscy razem poszli to sprawdzić. Okazało się, że to prawda. Wszyscy bardzo się z tego cieszyli. W sobotę kupili bilety na Teneryfę i spędzili miłe wakacje na słonecznej plaży. Kiedy wrócili do domu, lato właśni e się rozpoczynało.
Amelka była bardzo szczęśliwa : nareszcie miała prawdziwą rodzinę. To była jej największa wygrana !
Natalia Karciarz
Kiedy dziewczynka zapaliła ostatnią zapałkę, nagle podeszła do niej młoda kobieta i spytała, co się stało, dlaczego nie ma kurtki. Dziewczynka nie odpowiedziała na te pytania.
Była już tak zmarznięta, że kobieta – nie zastanawiając się długo – pomogła jej wstać i zaprowadziła ją do swojego domu, niedaleko ulicy, na której ja znalazła. W domu dała jej jeść i pić. Przebrała ja także w nowe, czyste i ciepłe ubrania oraz powiedziała jej, że zostaje tutaj na noc. Wybrała ciepły i przytulny pokój.
Następnego dnia kobieta postanowiła porozmawiać z dziewczynką na temat jej rodziców. Niestety dziewczynka ich nie miała, więc kobieta postanowiła, że zostanie ona u niej na stałe. Nie miała dzieci ani męża, po prostu była sama. Dziewczynka bardzo się z tego powodu ucieszyła. Tamtego dnia, kiedy siedziała sama, zmarznięta na śniegu, marzyła o wielu rzeczach, na przykład by mieć dom i pokój, w którym mogłaby spać pod ciepłą kołdrą i zjeść pyszny obiad przy pięknie nakrytym, wielkim stole.
Niektóre z tych marzeń się spełniły, a kobieta, która ją znalazła powiedziała, że dziewczynka może mówić do niej „ mamo „ i w ogóle może zostać jej mamą, ponieważ bardzo ją pokochała. To był najszczęśliwszy i najpiękniejszy dzień w życiu dziewczynki.